Nie oznacza to bynajmniej, że zarzuciłam swoje robótkowanie. Co to to nie. Wczorajszą niedzielę spożytkowałam na siedzeniu w słoneczku i szydełkowaniu. Nic nie udało mi się skończyć, bo szydełkowałam trzy projekty na zmianę, ale efekty niebawem pokażę na pewno.
Wracając do ogrodu, to mamy z mężem sporo pracy, gdyż musimy wymienić rury odprowadzające wodę z dachów do rowu. A z tym wiąże się przekopanie całego ogródka. Dobre jest tylko to, że wyszło to teraz, a nie za rok, gdy urządzimy już cały ogródek.
Obecnie jestem na etapie, wybierania kwiatów i wymyślania im miejsca. Poza tym rozglądamy się za altaną ogrodową, a to nie takie proste, bo troszkę różne mamy gusta z mężem i musimy wypracować wspólny kompromis.
A w temacie robótkowym, to powstał wiosenny bawełniany kapelusik. Miała to być czapka, ale za nic nie chciała mi wyjść ze wzoru, więc po kilkukrotnym pruciu, jeszcze się okazało że zabraknie mi nitki w kolorze koralowym i musiałam to łączyć z inną, a jedynym kolorem jakim miała z tej bawełny był ciemny, głęboki fiolet. Ale pasuje i efekt mnie całkiem zadowala.
Kapelusik robiłam szydełkiem nr 2.5, włóczka bawełniania Catania fine, zużyłam ok 70g.
Dla zainteresowanych zamieszczam również schemat.
Oj tak, wypracować kompromis z mężczyzną jest bardzo trudno ;)
OdpowiedzUsuń