Minął już prawie cały miesiąc nowego roku, a u mnie na blogu cisza. Trzeba ten stan zdecydowanie szybko naprawić.
Powodem tej ciszy nie był brak powodów, by coś napisać, czy pokazać ale permanentny brak czasu.
Do pokazania mam całkiem sporo i powinnam zacząć od prac najstarszych ale nie, tym razem pokażę "świeżynkę", z której jestem szczególnie dumna, bo to było kilka moich pierwszych razów.
W zeszłym tygodniu we wtorek (20 stycznia) , zostałam zapytana czy zrobiłabym dywan, taki 150 cm średnicy. Hmmm..... mówię czemu nie? Co prawda wcześniej nigdy nie robiłam, ale zawsze jest ten pierwszy raz.
Dostałam zdjęcie i tu warunek, że ma być gotowy na dziś tj. 26 stycznia. Więc w sumie miałam na wszystko łącznie z zakupieniem 6 dni.
Początkowo myślałam o wykonaniu dywanu z włóczki zpagetti, ale miałam problem z dostępnością koloru szarego. Zatem zaproponowałam znajomej, że można zrobić ze sznurka bawełnianego 5mm.
Jeszcze tego samego dnia, pojechałyśmy do hurtowni Polimex, mieszczącej się między innymi w Poznaniu (jakie to szczęście że było tak blisko i mieli odpowiedni kolor) dokonałyśmy zakupu i wieczorem przystąpiłam do pracy.
Praca do łatwych i lekkich nie należała. To był mój pierwszy raz, z tak grubym sznurkiem i tak wielkim szydełkiem, a właściwie to szydłem.
Ręka dość szybko bolała i trzeba było, w moim przypadku przynajmniej użyć ciut siły, by było to ścisłe, a nie rozwlekało się jak flaki z olejem.
Pierwsze okrążenia robiłam trzymając szydełko w mój ulubiony sposób, tzn. jaki? ja go nazywam poprawnym haha. trzymam szydełko tak jak łyżkę czy długopis. Ale tym sposobem wychodziło mi dość luźno i szybko ręka się męczyła. Postanowiłam wiec spróbować dziergać inną metodą, chwyciłam szydło, tak jak dzieci często trzymają łyżkę (ściskając rękojeść szydełka całą dłonią, mając je zamknięte w palcach) i okazało się, że idzie o wiele lepiej. I w tym miejscu znowu miał mój pierwszy raz: pierwszy raz dziergałam inaczej trzymając szydło i nawet mi to wychodziło.
Wraz z przyrostem dywanu, robiło się coraz ciężej i coraz nie wygodniej się dziergało. Ale jak się powiedziało A, trzeba było powiedzieć B i skończyć zaczętą pracę.
I po 6 dniach, a w sumie po 10 godzinach pracy otrzymałam efekt końcowy, z którego jestem bardzo zadowolona i szczęśliwa że się udało.
Na koniec dane techniczne:
wielkość 154 cm średnicy
kolor średni szary
Sznurek bawełniany 5mm
18 motków po 50m czyli w sumie 900m, z czego zostały mi 4m
szydełko numer 12
czas pracy 10 godzin
A w perspektywie czeka mnie zrobienie takiego dywanu ale w kolorze różowym dla mojej córci, która była dywanem zachwycona i też chce taki.
I dla mnie ! Dla mnie! W kolorze miętowym albo szarym :)
OdpowiedzUsuńPiękny dywan sznurkowy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://mirosek.blogspot.com/
Ten dywan jest świetny Kasiu.
OdpowiedzUsuńPodziwiam za cierpliwość, co tu tak cicho u Ciebie? masz co pokazać:)
OdpowiedzUsuń