Sukienki, sukienki, wszędzie sukienki
Gdy córa była mała (2-3latka) nie znosiła sukienek ani spódniczek, w grę wchodziły tylko same spodnie i to najlepiej dresowe.
Pamiętam jaka byłam przerażona, że córcia w przeciwieństwie do mnie nie lubi chodzić ubrana "po dziewczyńsku"
Na szczęście gdy zaczęła chodzić do przedszkola wszystko się zmieniło i odtąd, w szafie jest raptem jedna para spodni, a reszta to sukienki i spódniczki.
Ostatnio liczba sukienek Joanny zdecydowanie się powiększyła, za sprawą moich szyciowych przygód.
Prezentowałam już sukienkę robioną wg wykroju z papvero.
Ale zanim ona powstała uszyłam jej na tzw. czuja, odrysowując od gotowych ubrań.
Oto kilka z nich
Modelka i sukienki prezentują się super!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo i wyrosła Ci mała modleka! Sukienki wygldają na niej idealnie!
OdpowiedzUsuńNo proszę, proszę, jakie śliczności na przepięknej modelce. Jacyków niech się schowa:)))))
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie szyjesz :-) ja dopiero zaczynam, dlatego będę tu zaglądać i podziwiać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!