Metamorfoza...
zmiana ...
przeróbka ...
choć nie lubię przerabiać ubrań, wolę uszyć nowe, czasami i ku temu się skłaniam, jeśli jakieś ubranie bardzo mi się podoba, wiem, że jeszcze może mi posłużyć to czemu nie? czasami warto poświęcić temu trochę czasu, wysiłku
Tak się stało w przypadku sukienki bardziej eleganckiej, którą zakupiłam rok temu.
W planach miałam w niej iść na jedno z wesel, ale plany planami, a życie i pogoda swoje.
To sukienka przeleżała rok w szafie
W tym roku czekało nas kolejne wesele, więc doszłam do wniosku wykorzystam sukienkę z zeszłego roku, ale najpierw ją ciut skrócę, bo długa już mi się nie podobała.
Choć nie było łatwo to zrobić, by sukienka nie straciła swojego kształtu dołu i uroku, po klnięciu, pruciu i kolejnym klnięciu w końcu się udało :-)
Małym nakładem miałam całkiem nową sukienkę
Ale nie tylko sukienka przeszła metamorfozę :-)
i choć przemiana sukienki już się zakończyła, to moja nadal jeszcze trwa
Dla porównania wstawiam zdjęcia i sukienki i mnie sprzed roku i sierpniu tego roku
Gratuluję metamorfozy i udanej przeróbki sukienki. :)
OdpowiedzUsuń