Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Tak ładuję baterie

Dziś znowu coś z innej bajki
Mianowicie będzie o tym jak ładuję baterie
ale nie takie zwykłe baterie, o jakich myślicie, o nie...
 
Piszę o moich bateriach, wewnętrznych akumulatorach, które pozwalają mi egzystować, czerpać siłę każdego dnia, pomagają znosić trudy codzienności
 
Moja metoda by się zregenerować?
Najlepsza na świecie, otóż zostawienie za sobą wszystkiego łącznie z mężem i dziećmi i wyjazd samej na spotkanie w doborowym towarzystwie.
 
A cóż to za doborowe towarzystwo?
to najwspanialsze pod słońcem babeczki, z którymi nie można się nudzić, z którymi dzielę wspólne pasje i nie tylko.
 
Skąd się znamy?
Znamy się z wszechobecnego w naszym życiu Internetu, a dokładnie z jednego z internetowych forum, z wątku dopingującego w temacie robótek ręcznych.
 
Nasz spotkaniowy debiut miał  miejsce w sierpniu zeszłego roku, w grudniu odbyło się spotkanie nr 2, a tego roku w Łodzi,  w dniach 7-10 sierpnia miał miejsce nasz 3 zjazd "czarownic" .
Za każdym razem spotykamy się w innym miejscu Polski, bo rozsiane jesteśmy po całym kraju, i nie tylko po dwie z nas są aż z "zagramanicy" :-)
 
4 dni w rewelacyjnym towarzystwie, spędzone na warsztatach różnego rodzaju, na rozmowach do samego rana, przy których śmiechu i łez nie brakowało, to działa na mnie jak najlepsza bomba energetyczna. 
 
Dziewczyny dziękuję za to spotkanie i już czekam na następne
 
I na koniec kilka zdjęć z tego szalonego weekendu
 





 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz